Tkanina to nie łatwa dziedzina ale bardzo intrygująca. Pod
tą nazwą może kryć się pełny przekrój działań plastycznych od kompozycji
przestrzennych, rzeźb, instalacji, przez grafikę rysunek, po projektowanie
ubioru. Wymaga dużego nakładu pracy i cierpliwości, zapewne dlatego nie jest
bardzo popularna wśród plastyków. Jednak kto raz zasmakuje pracy z tkaniną ten
wiąże się z nią na długie lata. To materia nieprzewidywalna, zaskakująca,
dająca szansę ciągłego rozwoju i doskonalenia swojego warsztatu. To odkrywanie
nieograniczonych możliwości wypowiedzi i działań zawierających się w pojęciu
tkanina unikatowa. Zajmuję się tkaniną
drukowaną, nanoszeniem farby na tkaninę z pomocą matryc. Swoje prace wykonuję
bardzo szeroko pojętym sitodrukiem. W oparciu o klasyczny sitodruk, dodaję
elementy szablonów wycinanych , podklejanych, nakładanych z papieru, folii,
tektury i wielu innych materiałów w zależności od tego jaki efekt końcowy chcę
uzyskać. Od pomysłu do końca realizacji mija kwartał, a czasem pół roku dlatego
niezbędne są : dyscyplina i wytrwałość. Tematy czy motywy przewodnie pojawiają
się same, są wokół mnie a ja tylko po nie sięgam. Zdarza się jednak bardzo często tak, że tkanina jest tylko
dekoracją i nie niesie ze sobą żadnej myśli, ani żadnego znaczenia powierzchownego
,czy ukrytego. Jest dekorem, ma cieszyć
oko i dobrze wyglądać. Zaczynam od szkiców, nawet paru kresek, ogólny zarys
całości a potem przychodzą już bardziej
szczegółowe projekty fragmentów. Zestawiam je po kawałku w ten sposób bardziej
kontroluję całości mogę w razie potrzeby coś zmieniać. Następnie precyzyjne
przerysowuję na kliszę wszystkie elementy projektu, które chcę przenieść na
szablon, każdy kolor na osobno. Nie wszystkie elementy jednak wymagają takiego
przerysowania, ponieważ posługuję się też szablonami nie naświetlanymi, pustymi
siatkami i częściami już zrobionych matryc. Narysowane klisze naświetlam na
siatki i już mogę odbijać. drukować zaczynam od podkładów, większych plam
następnie coraz mniejsze aż po drobne detale. Na bieżąco koryguje i zmieniam,
przestawiam, wysłaniam, zaklejam, tak można się bawić w nieskończoność
przekładając i miksując szablonami dodawać i odejmować, potem domalować i
podrysować. Czasem celowo robię nie dodruk żeby w słabiej odbite miejsce wrócić
i tą samą matrycą położyć inny kolor, lub nawet ten sam tylko inna gęstością
farby. Dokładam i mieszam kolory zmieniam rozwodnienie farby wiedząc że rzadsza
się bardziej rozpłynie po włóknach a gęstsza da ostre krawędzie. Na koniec jeszcze można pociąć i posklejać w
zupełnie inny sposób i to jest magia zabawy z drukiem na tkaninie. Włókno może
przyjąć wiele kolejnych warstw druku, prób i
poprawek.
Każda praca pozostawia niedomknięte drzwi i wrażenie że
jeszcze by można wiele zmienić i wiele dopowiedzieć. Dlatego powstają kolejne
wersje i kombinacje układające się w cykle i
w zasadzie nie mogę jednoznacznie stwierdzić że któryś jest definitywnie
zakończony.